cz2. spotkanie

„Coś się zmieniło. Nadal nie wiem gdzie jestem, ani co się ze mną dzieje? Poruszam się po omacku, idę…a raczej ktoś mnie  niesie? Tak. Dopiero teraz dociera do mnie, że poza mną ktoś tu jest. Ból zaczyna ustępować. Jest odrobinę jaśniej.

– Bolało Cię?

– Tak. Skąd wiesz?  – pytam mocno zdezorientowany.

Nie rozumiem co się stało i z kim rozmawiam? Wstydzę się zapytać.  Jego obecność wydaje się teraz taka oczywista. Jakby tu był zawsze. Czuję się … bezpiecznie.

– Byłem, przy tobie.

– Słucham?

– Wtedy, kiedy myślałeś, że nikt nie słyszy, słyszałem cię.

– Dlaczego nic nie odpowiedziałeś?  – mówię z wyrzutem. Po chwili znów mi wstyd. Nawet nie wiem z kim rozmawiam?

– Jestem przy tobie zawsze, także  w miejscu, którego się najbardziej boisz – w twojej samotności.

Na samo wspomnienie przenika mnie dreszcz. Znów mam na końcu języka, żeby spytać – kim ty w ogóle jesteś? Zamiast tego wyrzucam z siebie – Co? W tym paskudnym bunkrze, z którego właśnie się wydostałem? Nawet mi nie przypominaj…

– Nie wydostałeś się, nadal tu jesteśmy.

– Co? – słowa grzęzną mi w gardle – Jak to? – rozglądam się nerwowo.

– Jestem z tobą w twojej samotności.

– Ale nie czuję się samotny, gdy jesteś przy mnie – mówię machinalnie.

– Gdybyś nie doświadczył samotności, skąd wiedziałbyś jak ona smakuje? A teraz wiesz. Jesteś tu i spotkałeś mnie?

– Tak

– Bywałeś tu wcześniej prawda?

Normalnie z nikim nie rozmawiam o tym co czuję, nie umiałem dotąd tego nazwać, ale teraz…widzę więcej,  rozumiem to co się ze mną działo.

– Nie wiem czy kiedykolwiek tak naprawdę stąd wyszedłem? – odpowiadam szczerze – Czasem udaje mi się to miejsce czymś przesłonić, zagłuszyć. Wydaje mi się wtedy na chwilę, że ono nie istnieje. Ale jednak jest…

– To jest dla Ciebie trudne?

-Tak, bardzo.

– A teraz? Gdy jesteś tu i wiesz, że jestem tu z tobą zawsze… czy to coś zmienia?

– Tak, to zmienia wszystko – gdy kończę mówić zalewa mnie spokój. Mam go w każdej komórce ciała. Oddycham głęboko, tak jakbym nigdy dotąd nie oddychał naprawdę.

– Już czas wracać.

– Dokąd?

– Czeka na ciebie nowy dzień – jego słowa dodają mi otuchy. Gdzieś zniknął lęk.

Zdobywam się na odwagę by zapytać – Kim jesteś?

– Znasz odpowiedź. Jest tu…-  mówi wskazując na moje serce…”

cdn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *