Gość w dom, Bóg w dom!

Niedziela 12.09.2021 to ważny dzień dla Polskiego Kościoła, dzień beatyfikacji dwójki wspaniałych ludzi  kard. Wyszyńskiego i Matki Czackiej. Na porannej mszy słyszę słowa:

„Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić?

Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. „
Jk 2, 14-17
Ktoś zapytał mnie wczoraj dlaczego nadal jestem w Kościele? Odpowiedziałam, że z powodu więzi z Bogiem, ludźmi i z powodu dobra, którego doświadczyłam. Przez więź z Bogiem rozumiem relację wytworzoną przez lata słuchania Słowa, modlitwy, przystępowania do sakramentów. Jeśli chodzi o ludzi to w Kościele jest wielu dobrych, uczciwych świeckich i duchownych, których cenię, to moja rodzina. To co dobrego  dzieje się w Kościele nie ma dobrej reklamy, a z drugiej strony to, że sprawcy pedofili w sutannach nie ponoszą odpowiedzialności za swoje czyny i nadal sa kryci, to że mariaż tronu i ołtarza trwa nadal sprawia, że żyję w tej w wspólnocie w stanie permanentnego zdruzgotania. Między innymi dlatego nie cieszą mnie kościelne wielkie pompy, fety i beatyfikacje. Nie byłam wstanie wczoraj świętować. Jak tu się cieszyć, gdy na naszej wschodniej granicy ludzie są skazywani na śmierć? W czytaniu przeznaczonym na ten dzień usłyszeliśmy, że wiara bez uczynków jest martwa. Na co nam wiara, skoro tym konkretnym ludziom nie udzielimy pomocy? Na nic. Dlatego wczoraj po mszy biegłam na „Gościnność bez granic. Protest solidarnościowy z uchodźcami na granicy”. Jak dobrze, było tam być. Między ludźmi, którzy krzyczeli- ” żaden człowiek nie jest nielegalny”, którzy zdawali relacje z pobytu w Usnarzu, pośród tych którzy opowiadali o swoim doświadczeniu uchodźstwa. Poczułam się jak w domu w którym naczelną zasadą jest „Gość w dom, Bóg w dom”  Szczególnie wzruszyła mnie protestująca starsza pani, która w dłoniach trzymałą transparent właśnie  z tym hasłem. „Gość w dom, Bóg w dom” – to święta zasada gościnnosci przekazywana nam przez starsze pokolenia. – cały oręż jaki przeciw bezdusznemu systemowi miała ta kobieta. Moim orężem były kolorowe flamastry, papier, niedawno wypowiedziane na Jasnej Górze słowa Kardynała abp Wojciecha Polaka dotyczące uchodźców, (https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8232300,prymas-polski-wojciech-polak-migranci-cudzoziemcy-uchodzcy.html),   i wiersz, który napisałam wiele lat temu poruszona brakiem pomocy dla uchodźców ze strony mojego kraju i kontrowersyjną akcją „Różaniec do granic”.

Kraj Różany

Zamknięte
bramy Różanego kraju.
Różany kraj
tylko
dla Różanych ludzi!
– wołamy
Nie dla tych,
którzy topią się
w braku nadziei.
My, Różani,
silni strachem,
mocni władzą,
Różanym mydłem
umywamy ręce